Czy rzeczywiście jesteśmy gotowi na czterodniowy
tydzień pracy?

Świat coraz częściej eksperymentuje z krótszym – czterodniowym tygodniem pracy. I takie próby stają się trendem, przynajmniej na Zachodzie. Debatę publiczną i samą praktykę w firmach i instytucjach przyspieszyła pandemia Covid-19, która diametralnie zmieniła myślenie o pracy i samą pracę. Praca zdalna, większa elastyczność pracy stały się dla wielu pracowników codziennością i „nową normalnością”. Badania pokazują, że szczególnie elastyczność wpływa pozytywnie na jakość pracy, produktywność, relacje rodzinne i samopoczucie pracowników. Czy jednak przyszedł również czas na skrócenie tygodnia pracy? Co oznacza i z czym się wiąże czterodniowy dzień pracy? Jak Europa i szerzej – kraje Zachodu – podchodzą do tej sprawy? Czy polska gospodarka jest na te zmiany gotowa?

 

NOWY TREND TESTOWANY NA ZACHODZIE

Samą ideę dobrze oddaje formuła brytyjska: 100:80:100. 100 procent płacy za 80 procent czasu pracy i (co najmniej) stuprocentową produktywność. Na początku czerwca 2022 r. 70 brytyjskich firm i ponad 3300 pracowników rozpoczęło półroczne testowanie  czterodniowego  tygodnia pracy, biorąc udział w pilotażowym projekcie zainicjowanym przez fundację  4 Day Week Global we współpracy z think tankiem Autonomy, kampanią 4 Day Week UK oraz uczonymi z uniwersytetów Cambridge i Oxford, a także z Boston College. Podobne projekty są realizowane w Irlandii, Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Australii i Nowej Zelandii.

Joe O Connor, dyrektor generalny 4 Day Week Global wyjaśnił inicjatywę następująco: „Kiedy wychodzimy z pandemii, coraz więcej firm zdaje sobie sprawę, że nową granicą konkurencji jest jakość życia, a zredukowany czas pracy skoncentrowany na wydajności jest środkiem zapewniającym firmom przewagę konkurencyjną”.

 

 

Po niemal pół roku trwania testu, badania obejmujące 41 z 70 uczestniczących w nim firm wykazały, że aż 86 procent respondentów uznaje za „bardzo prawdopodobne” bądź „prawdopodobne” rozważenie utrzymania czterodniowego tygodnia pracy po zakończeniu projektu.

A jak to jest w innych krajach? W lutym tego roku rząd belgijski uzgodnił, że pracownicy będą mogli pracować przez cztery dni w tygodniu, z tym że może się to wiązać z 10-godzinnym dniem pracy przez resztę dni. Nie jest też jasne, czy takie rozwiązane zaakceptują związki zawodowe. We Francji natomiast, 35-godzinny tydzień pracy obowiązuje już od 2000 r. W praktyce oznacza to, że za pracę powyżej tego pułapu pracodawca musi więcej płacić. Z kolei w Hiszpanii, rząd zaoferował swoje wsparcie finansowe na testowanie czterodniowego tygodnia pracy.

Interesujące doświadczenia z krótszym tygodniem pracy ma Islandia. W latach 2015 – 2019 Rada stolicy tego kraju, Rejkiawiku, przeprowadziła eksperyment, w którym uczestniczył 1 procent osób w wieku produkcyjnym, czyli 2,5 tysiąca osób. Pomimo skrócenia czasu pracy z 40 do 35  tygodniowo, w większości instytucji uczestniczących w projekcie produktywność wcale nie spadła, a w wielu przypadkach przeciwnie – wzrosła. Przede wszystkim zaś, pracownicy czuli  się mniej zestresowani i mniej narażeni na wypalenie zawodowe. Ponadto, poprawiło się ich zdrowie i równowaga pomiędzy życiem zawodowym a prywatnym. W rezultacie sukcesu tego eksperymentu, związkom zawodowym udało się wynegocjować, by 86 procent osób pracujących przeszło na krótsze godziny pracy za taką samą płacę, bądź uznano to za ich prawo.

Nie wszędzie jednak propozycja czterodniowego tygodnia pracy spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem. W Szwecji prowadzono pod tym względem testy w 2015 r., ale nawet partie lewicowe uznały ten eksperyment za zbyt drogi dla gospodarki szwedzkiej. Co jednak ciekawe, japońska Toyota, która wprowadziła taki system już dziesięć lat wcześniej dla swoich mechaników w zakładach w Gothenburgu, wcale nie zamierza zmieniać swojej decyzji. Podobnie jak w przypadku Islandii, skrócenie czasu pracy wpłynęło zarówno na lepsze samopoczucie pracowników jak i zwiększyło lub utrzymało produktywność.

 

 

JAKI JEST TREND W POLSCE?

W Polsce kwestię czterodniowego tygodnia pracy podjął w lipcu tego roku lider opozycji, Donald Tusk, zapowiadając, że do wyborów w 2023 r. Koalicja Obywatelska będzie mieć „przygotowany precyzyjny projekt pilotażu na czterodniowy tydzień pracy”. Nad odpowiednim rozwiązaniem pracuje także Partia Razem.

Jak jednak odnoszą się do tego Polacy? Według badań ManpowerGroup, 73 procent ankietowanych opowiada się za czterodniowym tygodniem pracy z zachowaniem pełnego wynagrodzenia. Przy tym, badanym Polakom najbardziej zależy na elastyczności czasu pracy, której część ich doświadczyła już wskutek zmiany systemu pracy wywołanego pandemią Covid-19. 93 procent badanych stwierdziło, że elastyczność poprawiła zarówno jakość ich pracy jak i relacje rodzinne i możliwości odpoczynku i regeneracji. Zaś dla 53 procent respondentów istotna jest możliwość wyboru godzin rozpoczęcia i zakończenia pracy.

Co na to polski biznes? Z badań Pracodawców RP wynika, że 74,5 proc. ankietowanych jest zdania, że polska gospodarka nie jest gotowa na wprowadzenie czterodniowego tygodnia pracy. Jednak bardziej aprobujący wynik uzyskano przy zmianie pytania na: „Czy Twoje przedsiębiorstwo wprowadziłoby czterodniowy tydzień pracy?”. 34 procent badanych byłaby gotowa na takie rozwiązanie „w dalszej perspektywie”, ale też 31,9 procent zdecydowanie odrzuca taką możliwość. Jedynie 14,9 proc. pracodawców jest gotowych wdrożyć skrócony tydzień pracy „od zaraz”. Wśród wad czterodniowego dnia pracy przedsiębiorcy wymieniają potrzebę zatrudnienia dodatkowych pracowników (40,4 procent) a także brak dostępności pracowników w nagłych sytuacjach (25,5 procent). Zalety to: lepsze samopoczucie pracowników (34 procent badanych), zwiększenie efektywności pracy (21,3 procent), a także „budowanie pozytywnego wizerunku pracodawcy” (17 procent).

W ocenie Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE), w naszym kraju „Wprowadzenie czterodniowego tygodnia pracy powinno być stopniowe i rozłożone przynajmniej na dekadę”. Zdaniem wicedyrektora PIE, Andrzeja Kubisiaka, „w warunkach bardzo niskiego bezrobocia, dużych niedoborów kadrowych i malejącej liczby osób w wieku produkcyjnym prowadziłoby do spadku PKB, obniżenia konkurencyjności naszej gospodarki i zachwiania ciągłości pracy zarówno po stronie firm prywatnych jak i sektora usług publicznych”.

Zanim dojdziemy do krótszego tygodnia pracy czeka nas zatem „okres dostosowawczy”, w czasie którego eksperci przewidują m.in. konieczność upowszechnienia pracy na część etatu i zwiększenia wydajności pracy w oparciu o nowe technologie, takie jak automatyzacja, robotyzacja i sztuczna inteligencja. Przede wszystkim zaś musimy poczekać na całościowe wyniki testów przeprowadzanych obecnie na Zachodzie.

 

Autor: dr Bruno Surdel, analityk Centrum Stosunków Międzynarodowych

 

POWRÓT ↵

Related Posts

Begin typing your search term above and press enter to search. Press ESC to cancel.

Back To Top