Europa 2030. Odbudowa i rozwój po pandemii.

 

Po roku pandemia nie odpuszcza i wszystko wskazuje na to, że potrwa jeszcze co najmniej kilkanaście miesięcy. Jej skutki gospodarczo-społeczne zostaną z nami na lata, a zmaganie się z nimi wpłynie na całą najbliższą dekadę. Losy Starego Kontynentu będą uzależnione od tego, jak dobrze odrobimy lekcję z kryzysu wywołanego wirusem i czy wyciągniemy właściwe wnioski.

 

Przez pandemię na całym świecie życie straciło już ponad 2,8 mln osób, przyszły trudności ekonomiczne, społeczne i psychologiczne, pogłębiły się nierówności. W Unii Europejskiej stopa bezrobocia przekroczyła średni poziom 9 proc., spadł realny dochód gospodarstw domowych. Jednocześnie pomocną okazała się zróżnicowana struktura obrotów handlowych (pomimo uzależnienia w niektórych segmentach rynku od dostawców spoza UE). Państwa członkowskie mogły również polegać na swoich społecznych gospodarkach rynkowych, zrównoważonych ekosystemach, solidnych systemach finansowych i skutecznych ramach rządzenia (Sprawozdanie dotyczące prognozy strategicznej z 2020 r., COM[2020] 493 final).

Pandemia przerzuciła nas w XXI w. dużo skuteczniej niż kalendarz. Część form ludzkiej aktywności zmieni się już na trwałe, więc niektóre firmy będą musiały się przeprofilować. Inne padną, nie tylko ze względu na kryzys spowodowany powtarzającymi się lockdownami, ale także dlatego, że świat się zmienia i powtarzanie tego, co było, może nie mieć już sensu.

 

FUNDUSZ ANTY-COVIDOWY
Kryzys wywołany pandemią ukazał słabe punkty Unii Europejskiej, ale także uwypuklił możliwości, którymi ona dysponuje. Okazało się, że zupełnie niespodziewana, awaryjna sytuacja, w której wszyscy się znaleźli, owocuje podejmowaniem decyzji o wdrożeniu rozwiązań dyskutowanych od dawna, na które jednak wcześniej nie było zgody. Tak się stało m.in. z wyemitowaniem wspólnych euroobligacji oraz wprowadzeniem nowych dochodów do wspólnego unijnego budżetu.

Unia Europejska przygotowała specjalny Fundusz Odbudowy i Rozwoju, dając swoim 27 członkom możliwość uruchomienia w okresie 2021–2026 aż 750 mld euro (Decydujący moment dla Europy: naprawa i przygotowanie na następną generację, COM[2020] 456 final). Został zaprogramowany w taki sposób, aby umożliwić państwom UE dokonanie skoku rozwojowego, którego Europa potrzebuje już od lat. Plan odbudowy, nazwany „UE – Następne Pokolenie” („Next Generation EU”), daje wsparcie finansowe na dużą skalę, przeznaczone na inwestycje i reformy. To swego rodzaju nowy „Plan Marshalla”, czyli jednorazowy, ogromny zastrzyk publicznych środków, aby wydźwignąć Europę z kryzysu gospodarczo-społecznego spowodowanego pandemią, ale jednocześnie „przerzucić” ją w przyszłość, nadrobić zapóźnienia i dostosować się do wyzwań XXI w.

W wytycznych politycznych przewodnicząca Komisji Europejskiej wyznaczyła długoterminowy kurs dla UE, kreśląc wizję ekologicznej, cyfrowej i sprawiedliwej Europy (Unia, która mierzy wyżej. Mój program dla Europy). Zaproponowano mapę drogową działań, które sprawią, aby do 2050 r. Unia Europejska była scyfryzowana i neutralna środowiskowo, a jednocześnie zachowała gospodarkę rynkową oraz dobrze funkcjonującą demokrację. Największe środki mają iść na innowacje i Zielony Ład. Chodzi o dokonanie reform, które nie tylko odbudują naszą gospodarkę i zminimalizują negatywne skutki społeczne kryzysu, ale też przestawią nas na funkcjonowanie w nowej rzeczywistości, uodpornią i przygotują na kolejne zawirowania, których zapewne nie zabraknie.

 

ŚWIAT SIĘ ZMIENIA
Polska dostanie w najbliższych trzech latach prawie 24 mld euro (czyli ponad 100 mld zł) bezzwrotnych dotacji, z których część zostanie przeznaczona na wsparcie gospodarki. Tak wielkie środki w tak krótkim czasie będą miały większe oddziaływanie niż wszystkie dotychczasowe tarcze pomocowe i finansowe razem wzięte, ale mogą także zostać „przepalone”, jeśli priorytetem będzie doraźne „łatanie dziur” i zasilanie firm bez brania pod uwagę rynkowych trendów. Badanie ankietowe przeprowadzone na polskich przedsiębiorstwach jeszcze w październiku 2020 r. przez ośrodek THINKTANK oraz BIGRAM (jedną z najstarszych firm w Polsce zajmujących się obsługą rynku pracy) pokazało, że już wtedy ponad połowa firm zmieniała swoją strategię. 42 proc. respondentów sądziło, że tryb hybrydowy pracy stanie się normą, a 62 proc. – że zachodzi u nich rzeczywista transformacja cyfrowa (Rynek pracy po koronawirusie). Najnowszy barometr rynku pracy prowadzony przez Work Service informuje, że do polskich firm wkracza wreszcie automatyzacja i cyfryzacja. Procesami tymi zainteresowana jest ponad dwie trzecie firm, a ponad jedna trzecia już wdraża nowe rozwiązania. Wpływ na gospodarkę wywierać też będzie powszechnie już stosowana praca zdalna. To wszystko sprawia, że w opinii ekspertów rynek pracy w Polsce czeka poważne przewartościowanie.

Jak widać, choć w krótkiej perspektywie najbliższych miesięcy przedsiębiorcy myślą o odrabianiu strat, w dłuższej starają się szukać nowych ścieżek. Pandemia była szokiem, który otworzył nas na innowacje, nie zawsze jednak umiemy je sami wprowadzić. Dlatego część firm mimo wszystko po prostu przeczekuje, licząc na powrót do tego, co było przed rokiem. To błąd. THINKBOOK 2020. Jak sztuczna inteligencja zmieni nasze życie za 5 lat, opublikowany przez THINKTANK w grudniu 2020 r., pokazuje, jak najprawdopodobniej będzie wyglądał nasz świat w roku 2025. Trzeba się dostosować do tych trendów. Wygrają tylko ci, którzy będą potrafili wykorzystać kryzys zapoczątkowany pandemią, aby zrobić „skok do przodu” i zmienić swoje modele działania, kanały dystrybucji, cechy produktów, a czasem nawet całkowicie się przeprofilować.

 

Konsekwencje: scenariusz optymistyczny

Na ratyfikację Funduszu Odbudowy państwa członkowskie mają czas do końca czerwca, na przedstawienie planów – do końca kwietnia, bo przewidziano pracę nad poprawkami. Finalizowanie planów krajowych w założeniu powinno się zbiec z ratyfikacjami. A wszystko po to, aby z początkiem lipca Komisja Europejska mogła już przystąpić do uruchomienia funduszu i wypłacania środków. Harmonogram przewiduje, że już we wrześniu popłyną do państw członkowskich pierwsze pieniądze.

Jeśli Europa uruchomi finansowanie z Funduszu Odbudowy i Rozwoju zgodnie z planem, ruszą wielkie inwestycje i inne projekty. Pięć lat później Unia Europejska będzie już w zupełnie innej sytuacji, dysponując „poduszką finansową”, amortyzującą skutki kryzysu. Przyspieszą wdrożenia innowacyjnych rozwiązań opartych na analizie danych i sztucznej inteligencji oraz inwestycje w ramach Zielonego Ładu. Europa będzie zadłużona, ale wspólnie. To oznacza, że państwa członkowskie mniej zapłacą za pożyczony pieniądz i dużo łatwiej będzie go spłacać, bo zostaną wprowadzone nowe dochody własne Unii, m.in. z podatku cyfrowego i opłat za przekraczanie dozwolonych emisji gazów cieplarnianych.

 

Konsekwencje: scenariusz pesymistyczny
Bruksela nie zakłada takiego scenariusza, jednak nie można go całkowicie wykluczyć. Ratyfikacja funduszu może się przedłużać, a część krajowych planów odbudowy okaże się dokumentami „bez pokrycia”, czyli papierowymi strategiami nieprzekładającymi się na realne reformy. Odbudowa po kryzysie zostanie więc przeprowadzona, ale już skok rozwojowy nie nastąpi, a przynajmniej nie wszędzie. Unia Europejska utknie w pułapce pogłębiających się nierówności, a spory między jej członkami będą się nasilać. Kryzys gospodarczo-społeczny wywołany pandemią utrzyma się przez dekadę, przynosząc niepokoje społeczne i rządy populistów. W niektórych państwach członkowskich pojawi się znów kwestia exitu jako alternatywnej strategii rozwojowej. I nawet jeśli do niego nie dojdzie, Unia Europejska będzie skoncentrowana na samej sobie, co jej skutecznie utrudni efektywne reagowanie na sytuację na świecie, obniży jej autorytet i soft power.

 

dr Małgorzata Bonikowska, prezes THINKTANK

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

POWRÓT ↵

Related Posts

Begin typing your search term above and press enter to search. Press ESC to cancel.

Back To Top