Państwo rujnuje nasze zaufanie

NBP właśnie podał, że od lutego została zlikwidowana już co 5. lokata oszczędnościowa; w sumie zabraliśmy z banków aż 63 mld zł. Czy to dziwne, skoro oprocentowanie depozytów jest już niemal zerowe? Dziś banki proponują nam stopy 5-10 razy niższe niż jeszcze kilka miesięcy temu. Średnio to 0,2 proc. w skali roku. W tej sytuacji oszczędzający zachowują się racjonalnie, bo inflacja w kraju jest najwyższa od 19 lat. W sierpniu inflacja bazowa wynosiła 4 proc.

Przyczyn inflacji jest zawsze wiele. Ekonomiści nie są zgodni, która z nich jest kluczowa zwłaszcza teraz, kiedy gospodarka zwolniła z powodu pandemii. Jednak nie mają wątpliwości, że od kilku lat presję inflacyjną w dłuższym okresie wywołują rządowe programy socjalne, zwiększające dopływ pieniędzy na krajowy rynek bez jednoczesnej poprawy produktywności gospodarki. Mówiąc inaczej, państwo drukuje puste pieniądze.

Czy państwo w gospodarce wolnorynkowej ma wpływ na oprocentowanie depozytów bankowych i poziom inflacji? Oczywiście, i to na wiele sposobów. Przede wszystkim powinno tak kształtować programy socjalne, aby pobudzały ludzi do pracy, a jak wiemy 500+ i inne podobne akcje działały dotąd wręcz odwrotnie.

Po drugie, oprocentowanie depozytów jest też uzależnione od stopy referencyjnej ustalanej przez Radę Polityki Pieniężnej. Aktualnie wynosi ona 0,1 proc. Rada, przynajmniej formalnie, jest niezależna od rządu, ale pozostaje przecież instytucją naszego państwa. Teoretycznie niskie stopy powinny zachęcać nas do brania kredytów, a firmy do inwestycji.  Tak się dziwnie składa, że nie zachęcają. Kredyty są mniej dostępne i wcale nie tańsze, a stopa inwestycji najniższa od trzech dekad.

Po trzecie banki działają na podstawie praw ustalanych przez państwo. Dlaczego dopuszcza ono, żeby pewien duży bank, pozostający zresztą pod państwową kontrolą, oferował nam pożyczkę z RRSO 11,26 proc, a oprocentowanie depozytu na poziomie 0,1 proc.?

A co się za tym wszystkim kryje? To zupełnie jasne – rząd spłaca kosztem posiadaczy oszczędności narastający dług publiczny. A kim są oszczędzający? Przedsiębiorczymi Polakami, którzy pracują najciężej. Negatywne i długotrwałe skutki zamachu państwa na ich własność odczuje jednak całe społeczeństwo. Jeszcze mniej będziemy ufać swojemu państwu. Przygaśnie przedsiębiorczość i skłonność do ryzyka, a oszczędności powędrują w końcu za granicę.

Wciąż mamy w pamięci zakończony totalną klęską Program Powszechnej Prywatyzacji. Nadal trwa wspólne rozmontowanie przez rząd poprzedni i obecny Otwartych Funduszy Emerytalnych. W jednym i w drugim przypadku przedstawiciele państwa obiecywali nam złote góry, ale ich następcy podeptali te obietnice bez cienia zażenowania.

Teraz państwo depcze naszą wiarę w sens oszczędzania i do reszty rujnuje i tak niski kapitał społeczny.

Autor: Zbigniew Gajewski, partner THINKTANK

Related Posts

Begin typing your search term above and press enter to search. Press ESC to cancel.

Back To Top