Udział Polski w odbudowie Ukrainy

Opublikowano 10.08.2023

 

Trudno dziś przewidzieć wynik i termin zakończenia wojny, ale wiadomo, że straszliwe zniszczony kraj trzeba będzie odbudować. Najpilniejsze potrzeby rekonstrukcji ukraińskiej infrastruktury Bank Światowy wycenia na 14 mld USD, a długoterminowe potrzeby inwestycyjne różne instytucje międzynarodowe szacują na przeszło 400 mld USD. To dwa razy więcej niż wynosiło PKB tego kraju przed rosyjską inwazją. Jaką rolę w tych procesach mogłaby odegrać Polska oraz w jak konkretnie mogą się w nie włączyć polskie firmy i instytucje? To temat debaty eksperckiej zorganizowanej 20 czerwca 2023 r. przez Accenture i THINKTANK. W dyskusji uczestniczyli przedstawiciele polskiej administracji publicznej, samorządów, banków, prywatnego biznesu i eksperci z organizacji pozarządowych.

 

Skala wyzwania

21 czerwca 2023 r. w Londynie zorganizowano konferencję, w której uczestniczyli reprezentanci ponad 60 państw, instytucji finansowych, firm oraz organizacji. Była to kontynuacja rozmów zainicjowanych rok temu w Lugano, gdzie po raz pierwszy przedstawiono zarys międzynarodowego projektu odbudowy Ukrainy po wojnie. Już wtedy ujawniły się rozbieżności co do skali potrzebnych środków: rząd Ukrainy ocenił je na 749 mld USD, zaś Bank Światowy (BŚ) na dwa razy mniejszą kwotę. Po roku wojny wyliczono, że na cały projekt w ciągu 10 lat potrzeba ok. 411 mld USD. Oznacza to uruchomienie największego programu odbudowy od II wojny światowej. Premier Wielkiej Brytanii Rishi Sunak poinformował, że inwestycje w Ukrainie zapowiedziało już 400 firm z 38 krajów.

Jak w praktyce miałby wyglądać cały proces? Jakim  krajem się stanie Ukraina? Kiedy należy zacząć odbudowę? Wyzwaniem są nie tyko pieniądze, ale i konkretne, dobrze zaplanowane, skoordynowane i precyzyjnie wpisane w strategię rozwoju kraju programy inwestycyjne. A koncepcja przyszłości Ukrainy dopiero się wykluwa. Jej liderzy marzą, że po wojnie stanie się ona nowoczesnym państwem demokratycznym, członkiem Unii Europejskiej i NATO. Chcą, by była nie tylko dostawcą żywności dla niemal całego świata, ale także wielkim producentem zielonej energii i nowoczesnych technologii. Czy jednak uda się jej przezwyciężyć swoje przedwojenne problemy, władzę oligarchów, szeroką korupcję, zapóźnienia rozwojowe? I inne kluczowe pytanie: co z bezpieczeństwem planowanych inwestycji? Czy Rosja nie będzie dla nich ciągłym zagrożeniem?

„Jeśli Ukraina będzie zamożna, demokratyczna i bezpieczna, wojna Władimira Putina zakończy się niepowodzeniem. Natomiast jeśli Ukraina odzyska terytorium tylko po to, by pogrążyć się w bagnie korupcji, ubóstwa i przemocy politycznej, zrezygnuje z ideałów, o które tak dzielnie walczyli jej obywatele. To przerażająca wizja. Jak będzie wyglądać Ukraina 2.0?” – zastanawia się tygodnik The Economist.

 

Nie przegapić okazji

W debacie Accenture i THINKTANK dominowały konkrety i biznesowy pragmatyzm. Oceniono, że wspaniałe międzynarodowe konferencje, choć mają pewne znaczenie polityczne, są głównie okazją do zrobienia zdjęć. Ale, jak pokazała ponad roczna praktyka, znaczenie słabiej przekładają się na plany wykonawcze.

Udział Polski w odbudowie Ukrainy należy więc zaplanować realistycznie i przymierzyć do naszych możliwości. W odróżnieniu od innych państw leżących dalej na zachód od Ukrainy, naszymi atutami są bezpośrednia bliskość geograficzna, ale też fakt, że wiele polskich firm działa tam już od 10-12 lat. Polski biznes zdobył tam doświadczenia zarówno pozytywne, jak i negatywne i ma realistyczną świadomość szans i zagrożeń związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej.

Polskie firmy nie wycofały się z Ukrainy po wybuchu wojny. To też ich przewaga nad innymi podmiotami gospodarczymi, nawet mającymi znacznie większe zasoby finansowe. Dlatego rząd przekonuje inne polskie przedsiębiorstwa, które dopiero niedawno wyraziły gotowość wejścia na ukraiński rynek, że nie z tym nie zwlekały, ponieważ niektóre procesy modernizacyjne w Ukrainie już trwają. Dobrze byłoby znaleźć się tam już teraz. Co więcej, warto już planować i przygotowywać konkretne projekty oraz dokumentację projektową.

Polski rząd zapowiada, że będzie udzielał konkretnej pomocy firmom zarówno już obecnym w Ukrainie, jak i nowicjuszom. Wprawdzie nic nie stoi na przeszkodzie, aby uczestniczyły one także w projektach przygotowywanych m.in. przez Bank Światowy, Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju czy Europejski Bank Inwestycyjny, ale programy tych instytucji będą rozbudowane i trudniejsze z powodu dużej skali i skomplikowanej strony formalnej. Polska pomoc rządowa ma być natomiast dostosowana do wielkości i możliwości naszych podmiotów. Niedawno Rada Ministrów przyjęła w tym celu nowelizację ustawy o Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych. To ma być coś namacalnego i oczekiwanego. Ubezpieczeniem gwarantowanym przez Skarb Państwa będzie mógł być objęty znacznie szerszy niż dotąd zakres działań inwestycyjnych i handlowych.

Polski Fundusz Rozwoju planuje natomiast wspierać polskie podmioty zainteresowane prowadzeniem działalności w Ukrainie we współpracy z ukraińskimi firmami. Finansowane będą projekty nie tylko poprzedzone dużymi przetargami i zamówieniami publicznymi, ale także mniejsze przedsięwzięcia prywatnych podmiotów.

Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości zawraca uwagę, że firmy zainteresowane udziałem w odbudowie Ukrainy mogą skorzystać z europejskich funduszy przeznaczonych na unowocześnianie polskiej gospodarki. Do dyspozycji jest 2,4 mld euro. Obecnie trwa druga tura naboru wniosków. W ramach tych projektów można kupić maszyny, sprzęt, zainwestować w zielone technologie, cyfryzację, laboratoria, wreszcie wyjść na rynki zagraniczne, a nawet wyszkolić pracowników pod kątem działań w Ukrainie. Są też osobne fundusze na rozwój pracowników. To dość łatwe projekty do pozyskania, do 150 tys. na firmę, które można przeznaczyć na naukę języka ukraińskiego albo nauczyć języka polskiego współpracowników z Ukrainy.

 

 

Najpierw transport i logistyka

Polska jest obecnie ważnym centrum transportowo-logistycznym dla międzynarodowej pomocy humanitarnej i militarnej udzielanej Ukrainie przez Zachód. Aż 50 proc. tej pomocy przechodzi przez polskie drogi i tory kolejowe. Doceniają to zarówno darczyńcy, jak i obdarowywani. To również jest i będzie naszym atutem.

Rząd ma zamiar zagwarantować polskim samorządom odpowiednie środki w ramach mechanizmów technicznych do przygotowania terenów pod centra logistyczne i spedycyjne, bo duża część powojennej pomocy nadal będzie przechodzić przez nasz kraj. Ponadto we współpracy z partnerami z Ukrainy planowany jest projekt, o których się mówi od lat, a mianowicie europejskie tory na Ukrainę.

Wkrótce mają się odbyć wizyty studyjne firm, już zdecydowanych na realizację konkretnych projektów. Na miejscu zapoznają się z administracją lokalną oraz zgłębią zawiłości ukraińskiego prawa zamówień publicznych, co nie jest na razie łatwym zadaniem. Na razie, ponieważ polska administracja i kilka kancelarii prawnych współpracuje z administracja ukraińską nad uproszczeniem tych przepisów.

Ważnym krokiem jest powrót do Kijowa przedstawicielstwa Polskiej Agencji Handlu i Inwestycji. Na listę PAIH wpisało się dotąd około 2,5 tys. firm z Polski zainteresowanych udziałem w odbudowie Ukrainy. Agencja będzie im pomagać w rozpoczynaniu tej działalności oraz nawiązywaniu kontaktów z administracjami lokalnymi, regionalnymi i centralnymi. Będzie to także ważny gest wsparcia dla Ukrainy, pokazujący, że kraj ten nie tylko walczy, ale prowadzi też normalne życie.

Praktycznie każdy sektor, każda branża polskiej gospodarki może być beneficjentem części środków, które napłyną na odbudowę Ukrainy, ponieważ cały ten kraj wymaga gruntownego rozwoju i gruntownego unowocześnienia.

 

 

Zróbmy mniej, ale porządnie

Uczestnicy dyskusji zorganizowanej przez THINKTANK i Accenture podkreślali, że zacząć powinniśmy od zrobienia bilansu polskich możliwości. Nie warto porywać się z motyką na słońce. Nie twórzmy złudzeń, że damy radę samodzielnie odbudować Kijów czy Charków. Na przykład branża cementowa powinna dobrze policzyć swoje możliwości produkcyjne, bo przecież w Polsce także budujemy nowe drogi, terminale i mamy w planach inne duże inwestycje.

Bądźmy realistami, budujmy pragmatyczne relacje z ukraińskimi podmiotami. Zrealizujmy dwa czy trzy projekty duże i wiele małych, które pozwolą polskim firmom stopniowo wejść na ukraiński rynek zanim nastąpi „dzień po”, na który czekają potrzebujące większego komfortu firmy z Europy Zachodniej. Wykorzystajmy całe nasze doświadczenia oraz geograficzną bliskość. Bądźmy aktywni nie tylko w budowie infrastruktury, ale w usługach projektowych, prawnych, doradczych. To zadanie dla małych i średnich firm usługowych. Mamy duże szanse zaistnieć za wschodnią granicą z profesjonalnymi usługami, bo żadna zachodnia firma jeszcze długo nie podejmie ryzyka podróży na Ukrainę, wysłania tam na przykład swoich projektantów. A my nie powinniśmy mieć takich oporów.

Trzeba brać też pod uwagę strukturę polskiej gospodarki. Mamy wiele małych i średnich przedsiębiorstw, które są bardzo elastyczne i potrafią sobie radzić na konkurencyjnym rynku ukraińskim. Zadaniem rządu i banków w Polsce powinno być wspieranie tych firm, udzielanie im pomocy już na etapie przygotowań do przetargów. Bo w tym polskie MŚP, ale i duże firm, są słabe.  Mimo wieloletnich zachęt, aby polskie podmioty startowały w przetargach ogłaszanych przez ONZ, od lat się to nie udaje. Trzeba to otwarcie stwierdzić: naszym firmom brakuje odwagi, dlatego nie zdobywają odpowiednich kompetencji, nie umieją czytać i tworzyć dokumentacji przetargowej. Te słabości muszą być przezwyciężone, jeśli polski biznes ma wziąć udział w odbudowie Ukrainy.

W poszczególnych regionach Ukrainy, w których jest spokojniej, już teraz są realizowane różne przedsięwzięcia infrastrukturalne, takie jak mosty czy drogi. Uczestnicy debaty zgodzili się, że o ile polski biznes nie ma wystarczających mocy, żeby budować autostrady, tunele i inną, dużą infrastrukturę, o tyle warto podejmować te mniejsze, lokalne projekty. Trzeba oczywiście brać udział w przetargach, a w nich największe szanse mają firmy, które dobrze opracują dokumentację projektową. Rząd planuje stworzyć specjalny budżet na ten cel, rozumiejąc, że na razie polskie firmy budowlane nie są gotowe, aby pokrywać koszty tego etapu z własnej kieszeni.

Samorządy na Ukrainie już teraz są gotowe zbierać oferty inwestycyjne, zwłaszcza w sektorze rolniczym, ale brakuje im wiedzy, skąd pozyskać finansowanie. Dlatego Polska powinna dzielić się swoimi doświadczeniami i pomagać w dostępie do niezbędnych zasobów.

Kolejna rekomendacja to stopniowe zwiększanie skali naszego zaangażowania. Jeśli Ukraińcy proszą o kilka budynków w Charkowie, to zrealizujmy to zamówienie rzetelnie i transparentnie. To będzie dobry sygnał dla polskiego biznesu, że nie ma powodów do obaw. Bo polskie firmy mają nie tylko dobre doświadczenia z prowadzonej tam wcześniej działalności gospodarczej. Dlatego lepiej poruszać się krok po kroku, ale zdecydowanie i zbierać nowe doświadczenia.

Po rozmowach prezydenta Andrzeja Dudy z prezydentem Zełeńskim powstała idea naszego zaangażowania w kilka aktualnych projektów logistycznych.  Chodzi o wspomniane europejskie połączenia kolejowe, kilka osiedli domów modułowych oraz dwa, trzy szpitale. To ten rodzaj przedsięwzięć, które polskie firmy są w stanie zrealizować. Teraz trzeba się do tych przetargów dobrze przygotować.

 

 

Trudne przetargi

Przetargi w Ukrainie organizują trzy sektory: publiczny, samorządy lokalne i sektor prywatny. Udział w tych publicznych i samorządowych może być trudny; finansowo zasadny może być jedynie przy zaangażowaniu instytucji międzynarodowych, a to będą najczęściej projekty w dużej skali, wymagające też dużego wkładu własnego. Dlatego polskie firmy mogą napotkać formalne ograniczenia w tych przetargach. Znacznie większe możliwości będą mieć w sektorze prywatnym.

Inni dyskutanci zwrócili uwagę, że przez lata obecności w Unii Europejskiej nauczyliśmy się i w samorządach, i w firmach, jak starać się o europejskie fundusze, jak pisać solidne projekty, jak je rozliczać. To doświadczenie przyda się teraz w odbudowie Ukrainy.

Do tej pory wyzwaniem dla międzynarodowego biznesu w Ukrainie była nieprzejrzystość wszelkich procesów gospodarczych. Dotyczy to także przetargów. Rozwiązanie tego problemu ma kluczowe znaczenie dla budowania zaufania i przyciągania większej liczby inwestycji.

Ważne jest także stworzenie jednolitej platformy informacyjnej o ukraińskich przetargach dla polskich firm i ułatwieniach w finansowaniu i realizacji projektów. To na pewno pomogłoby firmom podejmować decyzje inwestycyjne. Rząd zapowiada, że taki portal internetowy jest właśnie przygotowywany. Będzie się można w nim dowiedzieć, jakiego rodzaju instrumenty są dostępne w zależności od rodzaju i skali planowanego zaangażowania.

 

Miasta od nowa

Z punktu widzenia Ukrainy priorytetem powojennej odbudowy będą inwestycje bezpośrednie w regionach mocno dotkniętych zniszczeniami wojennymi. Według szacunków po wojnie będzie mieszkać w tym kraju trzydzieści kilka milionów ludzi. Część miejscowości opustoszeje. To rodzi poważny dylemat, które z nich odbudowywać i jak to robić. Nikt nie chce odbudować tych miast tak, jak one wyglądały przed wojną.

Ukraińcy słusznie oczekują, że odbudowa będzie się odbywać w oparciu o najnowsze rozwiązania, technologie i doświadczenia. Dyskutanci podkreślali, że polskie firmy są w stanie odpowiedzieć na wiele z tych potrzeb, dzieląc się wiedzą dotyczącą rozwoju inteligentnych miast, doświadczeniem we wprowadzaniu rozwiązań cyfryzacyjnych czy z zakresu zielonej energii, takich na przykład jak biogazownie czy systemy fotowoltaiczne.

Polskie samorządy, agencje rządowe, firmy i wyspecjalizowane organizacje pozarządowe mogą więc zaoferować swoim ukraińskim odpowiednikom profesjonalną wiedzę i pomoc w planowaniu i projektowaniu urbanistycznym, wspierając bardziej efektywny i zrównoważony proces odbudowy.

Samorządy na Ukrainie już teraz są gotowe zbierać oferty inwestycyjne, zwłaszcza w sektorze rolniczym, ale brakuje im wiedzy, skąd pozyskać finansowanie. Dlatego Polska powinna już teraz dzielić się swoimi doświadczeniami i pomagać w dostępie do niezbędnych zasobów.

Odbudowę Ukrainy należy postrzegać jako szansę na jej ogólny rozwój i modernizację. Obecnie władze lokalne, odpowiedzialne za bieżącą odbudowę po rosyjskich atakach na ich miasta, już myślą na przykład o tym, żeby na nowych dachach instalować panele fotowoltaiczne.  

 

W partnerstwach łatwiej

Słowo „partnerstwo” często przewijało się w wypowiedziach uczestników debaty. Wynika z nich zgodna rekomendacja, żeby w trudnej misji odbudowy naszego wschodniego sąsiada postawić na wzajemne zaufanie i bliską współpracę. Wspólne projekty powinny podejmować polskie firmy duże i mniejsze z jednej lub pokrewnych branż, podmioty prywatne z publicznymi, przedsiębiorstwa, samorządy i administracje rządowe polskie i ukraińskie.  Dzięki konsorcjom może się zwiększać skala projektów, ryzyko będzie się rozkładać na większą liczbę partnerów, a dobre wyniki przyciągną kolejne podmioty.

Poważną szansą dla Polski jest rosnące zainteresowanie udziałem w odbudowie Ukrainy firm azjatyckich, głównie z Japonii i Korei Południowej. Nie mają one żadnych doświadczeń z obecności w regionie i właściwego know-how. Nasz rząd, banki i firmy powinny wspólnie wyjść naprzeciw tym potrzebom. Polska ze swoją rozpoznawalną obecnością w Ukrainie i doświadczeniem w zakresie infrastruktury, energetyki i rolnictwa, powinna stać się bramą dla azjatyckich inwestycji w Ukrainie.

Zresztą nie tylko azjatyckie firmy mogą być zainteresowane polskim pośrednictwem. Także biznes z wielu krajów zachodnioeuropejskich nie ma doświadczeń ze współpracy z Ukrainą i może zechcieć skorzystać z naszej pomocy. Trzeba ją tylko mądrze zaproponować.

Uczestniczący w dyskusji przedstawiciele banków komercyjnych deklarowali poważne zaangażowanie swoich instytucji w pomoc przedsiębiorstwom gotowym do działalności w Ukrainie. Do dyspozycji mają być nie tylko środki finansowe, ale wsparcie techniczne i doradcze. Banki zdają sobie bowiem sprawę, że wiele firm obawia się utraty zainwestowanych środków. Bez przemyślanej pomocy doradczej mogą nie chcieć podejmować ryzyka.

Przedstawiciel jednego z banków podkreślił, że same banki również muszą rozsądnie zarządzać własnym ryzkiem. Dlatego do dużych, flagowych projektów powinny być tworzone szerokie konsorcja banków komercyjnych. Dzięki temu ryzyko zostanie rozproszone, skala finansowania wzrośnie, a połączona ekspertyza da większe szanse na sukces.

W debacie podkreślano, że udział polskich firm w odbudowie Ukrainy to dla nich bezprecedensowa szansa na skok rozwojowy, na poszerzenie skali działalności i wzmocnienie kondycji ekonomicznej. Skorzysta na tym także cała polska gospodarka.

 

Oprac. Zbigniew Gajewski, partner THINKTANK
Współpraca: dr Bruno Surdel, senior analyst Centrum Stosunków Międzynarodowych

 

POWRÓT ↵

Begin typing your search term above and press enter to search. Press ESC to cancel.

Back To Top