Kara za kłamstwo w polityce?

 

“Prawo do prawdy” to propozycja nowego prawa podstawowego, które miałoby się znaleźć w Karcie Praw Podstawowych UE. Zaproponował je prawnik i pisarz Ferdinand von Schirach: Każdy człowiek ma prawo ufać, że oświadczenia składane przez osoby zajmujące stanowiska publiczne są prawdziwe.

 

Politykom powierzamy nasze życie – mogą znacząco zmienić naszą sytuację finansową poprzez system podatkowy czy priorytety wydawania publicznych pieniędzy. Mogą zadbać o nasze zdrowie lub poświęcić je, by realizować swoje interesy. Mogą myśleć o bezpieczeństwie państwa albo o tym, co pomoże im wygrać kolejne wybory. Dlaczego zatem pozwalamy się oszukiwać? Czemu nie myślimy o tym, że to się kiedyś źle skończy? Czemu nie stawiamy granic?

 

Stawianie granic

Wszyscy dziś żyjemy agresją Rosji na Ukrainę. Toczy się debata o przyczynach, o tym, czy Władimir Putin jest całym złem, czy może jednak “zwykli Rosjanie” go popierają. Czytam na ten temat sporo, a wśród opinii przewijają się dwie kwestie ważne w tym kontekście. Putin nigdy nie mówi prawdy, więc jeśli mówi, że nie zaatakuje, to atak prawie na pewno nastąpi lub wydarzy się coś innego. Druga, że to Zachód nie stawiał mu granic. Zachód go tolerował, handlował z nim, nie reagował adekwatnie ani na kłamstwa, ani na fakty – takie jak bombardowanie innych krajów czy aneksje. Efekty tego zbieramy dzisiaj. Pozwoliliśmy potworowi się rozwinąć, obwiniamy Rosjan, ale czy na pewno dostrzegamy, co my mogliśmy zrobić w tej sytuacji? Ktoś powie – “były sankcje”. Inny – słusznie – “sankcje nie działają”. A może nie działa brak konsekwencji w ich nakładaniu? Może to brak kary? Może niereagowanie na sprawy mniejszej wagi, ale skutecznie przesuwające granice tego, co dopuszczalne? Może jednak należało konsekwentnie wykluczać Putina i nie dać mu się rozwinąć?

 

 

Oręż dla sprzeciwiających się

Nic bardziej nie wypala tych, którzy chcą coś zmienić niż bezsilność. Współtworząc od 20 lat ruch na rzecz prawa do informacji, widzę tysiące przykładów, gdy ludzie reagują, widząc nieprawidłowości, kłamstwa i butę władzy. Niestety wielokrotnie okazuje się, że piękne wartości zapisane w Konstytucji i przepisy ustawowe nie są wcielane w życie. Jesteśmy silni zapisanymi prawami, ale nie zawsze działa ich ochrona. Władza nauczyła się nas oszukiwać. Nie dokumentuje działań, więc może mówić, co chce – i tak tego nie sprawdzimy. Kłamie w żywe oczy i udowadnia, że mówiła prawdę. I jak to często ludzie komentują tekstem z “Misia” – “nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobi”. I to niestety się władzy opłaca. Opłaca się, ponieważ nie ma za to żadnej kary. A kolejne granice są przekraczane.

 

Kara ma moc?

Dlatego właśnie uważam, że kara jest konieczna, by przerwać błędne koło. Skoro dziś jako społeczeństwo nie umiemy ukarać kłamców, dajmy szansę jednostkom, które chcą się sprzeciwić. A i my, widząc, że zło zostało nazwane, zaczniemy myśleć, że to nieakceptowalne. Przepisy prawa mają moc zmieniania obyczajów. Nie wierzycie? Kto jeszcze pamięta wprowadzenie nakazu zapinania pasów w samochodach, zakazu palenia w kawiarniach, klubach i restauracjach? Wydawało się nieosiągalne. Nie w Polsce. I nagle dla wszystkich stało się oczywiste, że pasy w samochodzie trzeba zapiąć dla własnego bezpieczeństwa, a palacze mówią, że to dobrze, iż nie można palić w klubach, dzięki temu ubrania im nie śmierdzą.

Ale nie sięgajmy w tak odległe czasy. Wysokie mandaty za przekraczanie prędkości czy nieprzepuszczanie pieszych na pasach sprawiły, że dziś zupełnie inaczej się jeździ. I to sprawiły nakazy i kary. Nie jest więc tak, że kara nigdy nie działa. Kara może wpływać na zmianę myślenia wielu z nas. Dawno już nawet nie myślimy o karze, a o wartościach czy korzyściach, które mamy z tego, jak funkcjonujemy w społeczeństwie. Dlaczego nie miałoby być podobnie z karą za kłamstwo dla polityka? Nie poddawajmy się, szukajmy rozwiązań.

 

 

Dylematy

Oczywiście jest mnóstwo dylematów wokół kłamstw polityków. O wielu z nich rozmawialiśmy podczas naszej dyskusji. No bo jak udowodnić kłamstwo, gdy rzeczywistość jest nieudokumentowana? Czy zatem politycy powinni mówić tylko na podstawie dowodów? Ale przecież to są politycy – muszą umieć zabrać głos w każdej sprawie.

Już dziś gwarancje ochrony prawa do informacji publicznej nie działają idealnie. Czy realne jest pozywanie polityków, którzy przecież wciąż się wypowiadają na różne tematy? Zatem pozwów w sprawach czasem trudnych do udowodnienia byłyby ogromne ilości. Może wybierać typy wypowiedzi polityków, które muszą być prawdziwe?  Może zabronić sprawowania funkcji publicznych politykom, którym udowodniono kłamstwo? Nakazać przedstawianie dowodów dla każdej wypowiedzi. Wprowadzić warunki dopuszczania do zawodu polityka. Zadbać o psychikę kłamcy, żeby z czasem nie stał się potworem.

 

Dyskusja trwa

Profesor Adam Bodnar proponuje salomonowe rozwiązanie: skupić się najpierw na sprawach “zerojedynkowych”. Na tych momentach, gdy polityk jest złapany na kłamstwie, że się z kimś nie spotkał, a na jaw wychodzi, że takie spotkanie miało miejsce. Zadeklarował, że coś zrobił, a potem okazuje się, że zrobił coś innego i celowo wprowadzał w błąd. Dopiero potem można byłoby przyglądać się sprawom bardziej skomplikowanym.

Jak więc radzić sobie z kłamstwem w życiu publicznym? Mi najbliższa jest idea zmiany społecznej, tak by kłamstwo przestało być akceptowane. Nie wydarzy się ona jednak bez interwencji prawnej, czyli bez wiążącego nazwania zła złem i bez wprowadzenia konsekwencji, które może ponieść kłamca. Dziś trwamy bowiem w błędnym kole prawdziwych lub rzekomych kłamstw polityków. Kategoria “prawdy” przestała być wartością wyróżniającą przy wyborze polityków, a tym samym straciła istotność. A przecież prawdomówność polityka/polityczki wiąże się z jego/jej dbaniem o dobro wspólne, a nie tylko o jego/jej własny interes.

Więcej o wątkach poruszonych w tekście znajdą Państwo w debacie na temat „prawa do prawdy”, która odbyła się 29 marca 2022 roku zorganizowanej wspólnie z Siecią Obywatelską Watchdog Polska. W spotkaniu wzięli udział dr hab. Adam Bodnar – obrońca i promotor praw człowieka, dr Małgorzata Bonikowska – prezes Centrum Stosunków Międzynarodowych i ośrodka THINKTANK, Dorota Minta – psycholożka oraz Katarzyna Batko-Tołuć – Dyrektorka Programowa Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska.

 

Publikacja „Każdy człowiek” do pobrania ze strony Centrum Stosunków Międzynarodowych EVERYONE – CSM. Wersję drukowaną książki ze wstępem dr hab. Adama Bodnara można kupić na stronie wydawnictwa Austeria: Każdy człowiek.

 

 

 

Autor: Katarzyna Batko-Tołuć, Wiceprezeska i Dyrektorka Programowa Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska

 

 

POWRÓT ↵

Related Posts

Begin typing your search term above and press enter to search. Press ESC to cancel.

Back To Top