Nowe prawa podstawowe: globalizacja

Globalizacja. Tym pojęciem prawnik i pisarz Ferdinand von Schirach określił jedno z sześciu zaproponowanych przez siebie praw podstawowych, o które jego zdaniem należy poszerzyć Kartę Praw Podstawowych UE. Pojęciem niekoniecznie oczywistym, gdy przyjrzymy się pełnemu brzmieniu owej propozycji, zgodnie z którą „Każdy człowiek ma prawo do tego, by oferowane były mu jedynie te towary i usługi, które są wytwarzane i świadczone z poszanowaniem powszechnych praw człowieka.” Globalizacja bowiem, o ile nie towarzyszy jej przymiotnik – sprawiedliwa, od dawna nie kojarzy się z poszanowaniem praw człowieka czy dbałością o środowisko. Nieoczywiste w kontekście pełnego brzmienia proponowanego prawa jest także – uwypuklone właśnie poprzez odwołanie się do pojęcia globalizacji – domniemanie, że do naruszeń praw człowieka dochodzi jedynie podczas produkcji towarów lub świadczenia usług w transgranicznych łańcuchach i relacjach biznesowych.

 

 

Gdy piszę te słowa w prasie anglojęzycznej pojawia się szereg artykułów o pozwaniu przez multimilionera Jamesa Dyson’a (2 miejsce na liście najbogatszych osób w UK wg. Sunday Times 2022) znanego producenta sprzętu AGD (m.in. odkurzacze, suszarki), mediów – a konkretnie kanału telewizyjnego Channel IV – o zniesławienie z powodu reportażu o wyzysku i pracy przymusowej a nawet torturach w malezyjskiej fabryce należącej do firmy ATA. Pracownicy owej firmy, która w przeszłości wytwarzała produkty także dla firmy Dyson, wystąpili bowiem w Wielkiej Brytanii z pozwem przeciwko firmie Dyson, o korzystanie z pracy przymusowej. Reakcja ta nie zaskakuje – próba uciszenia głosów krytycznych przez pozew to dość standardowa praktyka wśród wielu firm. Ostatecznie nikt nie lubi by jego produkt był kojarzony z wyzyskiem, pracą przymusową czy innym nieludzkim traktowaniem. Po co ryzykować, że konsument zakupi produkt konkurencji, może droższy ale wyprodukowany etycznie. Czyżby?

 

Czy na nowe prawo jest ‘zapotrzebowanie’ samych zainteresowanych – czyli „polski konsument odpowiedzialny na niby”.[1]

Jak przypomniał jeden z uczestników majowej debaty dotyczącej poszerzenia Karty Praw Podstawowych o ww. artykuł 5 dot. Globalizacji, badania konsumentów przeprowadzone dla ANG Spółdzielnia przez Dominikę Maison[2] przed kilku laty jasno pokazały, że o ile na poziomie deklaratywnym uważamy się za odpowiedzialnych konsumentów (68 proc. badanych), z praktyką jest już zdecydowanie gorzej. Nie szukamy proaktywnie informacji o sposobie i warunkach produkcji towarów czy usług a nawet jeśli takie informacje otrzymamy, nie postępujemy zgodnie z deklarowanymi wartościami: 40 proc. Polaków sądzi, że nie warto rezygnować z upragnionych zakupów, nawet jeśli firma produkująca pożądany produkt wykorzystuje dzieci do pracy w ciężkich warunkach.

Zgodnie z szacunkami Międzynarodowej Organizacji Pracy[3] pracy przymusowej na świecie doświadcza co najmniej 28 mln osób, z czego 3.3 mln to dzieci. Prawdopodobieństwo więc, że kiedyś kupiliśmy produkt, którego przynajmniej jakaś część powstała w warunkach pracy przymusowej lub innego naruszenia praw człowieka, jest wysokie.

Z nieco innej perspektywy do problemu będącego istotą proponowanego nowego prawa acz ubranego w pytanie o to, czy należy wprowadzić zakaz importu i sprzedaży produktów, do których wykonania wykorzystano pracę dzieci lub pracę przymusową, podeszło kilkadziesiąt osób uczestniczących w #deliberateriach[4] zrealizowanych w czerwcu 2021 r. w Poznaniu, Częstochowie i Przemyślu w ramach projektu „Prawa człowieka i biznes: dialog społeczny post-COVID19[5], przez Polski Instytut Praw Człowieka i Biznesu we współpracy z lokalnymi samorządami. Po pogłębionej dyskusji merytorycznej na ten temat, odpowiedź na powyższe pytanie też nie była jednomyślna – choć 71% osób uczestniczących opowiedziało się za wprowadzeniem takiego zakazu, 29% osób było przeciw, i rzetelnie to uzasadniało. I to w odniesieniu do sytuacji skrajnej – niewolnictwa, pracy przymusowej a więc bardzo poważnych naruszeń praw człowieka. O ile bowiem nikt nie miał wątpliwości co do etycznej i moralnej naganności pracy przymusowej i innych naruszeń praw człowieka i potrzeby przeciwdziałania im, podkreślano nierealność oczekiwań. Gdybyśmy mieli zakazać sprzedaży wszystkich produktów, w których łańcuchu dostaw wystąpiła praca przymusowa musielibyśmy zrezygnować z większości ubrań z bawełny, elektroniki, i innych przedmiotów, z których korzystamy codziennie. Co więcej, jak pokazują doświadczenia amerykańskie, trudno zapewnić szczelność takiego systemu, przez co na rynek będą nieuchronnie trafiać produkty obciążone m.in. pracą przymusową.

Choć bowiem jak wykazał raport Thomson Reuters Foundation, od czasu wejścia w życie ustawy z 2016 r. zakazującej sprowadzania na teren kraju produktów wytworzonych w warunkach pracy przymusowej, pracy dzieci czy przymusowej pracy więźniów, zablokowano import towarów o wartości 6,3 miliona dolarów amerykańskich, a do zatrzymań towarów (od ubrań z Chin, złoto z DRC Kongo po ziarna kakaowca z Brazylii po rękawiczki jednorazowe z Malezji[6]) na granicach dochodzi kilka razy w tygodniu, jednocześnie, jak szacuje Human Trafficking Institute, co roku na rynek amerykański trafiają towary wytwarzane w warunkach pracy przymusowej o wartości ponad 400 miliardów dolarów. O innych naruszeniach innych praw człowieka nie wspominając.

Tymczasem konsumenci są niejednokrotnie przekonani, że nie muszą już nic sprawdzać – bo przecież obowiązuje prawo a Państwo ma obowiązek zapewnić jego realizację. Czy jest zatem sens tworzyć prawo, które jest słabo egzekwowalne a jednocześnie tworzy swoistą iluzję, że wszystkie produkty będące w obrocie handlowym są wytworzone etycznie, która w mniemaniu wielu konsumentów zwolni ich z odpowiedzialności za dokonywane wybory konsumenckie? Czy nie lepiej edukować i uświadamiać społeczeństwo, że nasze indywidualne decyzje konsumenckie mają znaczenie, i że to od nas zależy, których producentów i firmy wspieramy wybierając właśnie ich produkty i usługi?

 

Czy nowe prawo jest potrzebne?

Podczas dyskusji, która odbyła się w maju br., parokrotnie pojawiało się zatem pytanie czy faktycznie jest realna potrzeba formułowania nowego prawa, i to w sytuacji, gdy zapewnienie poszanowania i realizacji praw już ujętych w KPP jest dalekie od ideału? Przecież już teraz znajdujemy w Karcie m.in. zakaz niewolnictwa i pracy przymusowej (art. 5 KPP), zgodnie z którym “nikt nie może być zmuszony do świadczenia pracy przymusowej lub obowiązkowej”, wolność zgromadzania się i stowarzyszania się, zakaz dyskryminacji czy zapisy dot. równego traktowania?

Czyż nie lepiej zatem skoncentrować się na zapewnieniu poszanowania praw już w Karcie zawartych? Może gdyby ich poszanowanie było zapewnione, nie byłoby w ogóle potrzeby poszerzania KPP o prawo dotyczące globalizacji? Może wystarczyłoby owe już istniejące prawa ‘szerzej’ odczytać?

Przecież np. efektem zakazu pracy przymusowej będzie właśnie oferowanie dóbr i usług od tego naruszenia wolnych.

Wreszcie, czy w ogóle jest potrzeba zapewnić takie prawo osobom konsumenckim? Z jednej strony – dlaczego nie? Przecież nie muszą znać się na łańcuchach wartości i różnych przepisach, a jednak powinny mieć prawo – swoiste prawo prewencyjne, przytaczając uwagę jednego z uczestników dyskusji, otrzymać produkt, który na etapie produkcji nie będzie obarczony łamaniem praw człowieka. Z drugiej strony jednak – przecież to nie konsumenci są ofiarami. Czy  Ferdinand Schirach nie rozkłada źle akcentów stawiając na pierwszym planie konsumenta i jego komfort, a nie ofiary naruszeń praw człowieka i ich prawa łamane podczas wytwarzania produktów czy świadczenia usług dla owych konsumentów?

Czy wreszcie potrzebujemy zmian w KPP, gdy na znacznie bardziej konkretnym, operacyjnym poziomie, w oparciu o opublikowany przez Komisję Europejską 14 września 2022 r.  projekt rozporządzenia toczą się prace dot. zakazu wprowadzania na rynek UE produktów wytworzonych przy użyciu pracy przymusowej. Zaś mozaika innych regulacji w tym dotyczących raportowania informacji niefinansowych oraz projekt dyrektywy dotyczącej należytej staranności w zakresie zrównoważonego rozwoju korporacji starają się wprowadzić w życie rozwiązania, które pomogą urealnić poszanowanie już istniejących praw.

 

 

Edukacja, edukacja, edukacja

W czasie debaty, ale i we wnioskach przywoływanych powyżej badań wybrzmiewa niczym refren postulat edukacji konsumentów, którzy często nie zdają sobie sprawy z tego, że towary i usługi z jakich korzystają mogą być obciążone pracą przymusową lub innymi naruszeniami praw człowieka. I to nawet jeśli zostały wytworzone w Polsce. W XXI wieku można bowiem i w Polsce za pracę w wymiarze 350 godzin miesięcznie przy uprawie pieczarek otrzymać wynagrodzenie w wysokości 600 zł. W dyskusji przewijało się też pytanie – czy rzeczywiście problemem jest relatywizacja indywidualnych wyborów konsumenckich, czy jednak mamy do czynienia z racjonalizacją wyborów ze wzg. na niskie wynagrodzenia i konieczność dotrwania ‘do pierwszego’. Jeśli bowiem problemem nie jest hipokryzja i wygoda, samo dodanie nowego prawa do KPP nie wystarczy, i konieczne będzie zmierzenie się z przyczynami. Działania edukacyjne należy także skierować do przedsiębiorstw – wiele osób na stanowiskach zarządczych nie zdaje sobie sprawy z ryzyka na jakie narażone są ich firmy działając choćby tylko w samej Polsce. Mimo, że wiele przedsiębiorstw może z niej korzystać zważywszy na skalę korzystania z nie działających zgodnie z wymogami prawnymi (pseudo)agencji zatrudnienia oraz takich konstrukcji (nie)prawnych jak tzw. leasing pracowników, który de facto wykorzystuje instytucję outsourcingu by obejść regulacje dot. pracy tymczasowej czy delegowanej, w sposób niezgodny z polskim prawem. Takie działania są już podejmowane. Wyjściem naprzeciw (wciąż nieuświadomionym) potrzebom biznesu są poradniki i narzędzia, jak np. „Praca przymusowa. Poradnik: jak ją rozpoznać i jej przeciwdziałać”[7], wypracowany przez Grupę Roboczą ds. relacji z osobami świadczącymi pracę[8], działającą w ramach Zespołu ds. Zrównoważonego Rozwoju i Społecznej Odpowiedzialności Przedsiębiorstw przy MFIPR, oraz towarzyszące publikacji warsztaty[9]. To bowiem takie działania, wraz z wdrażaniem przez firmy należytej staranności w obszarze praw człowieka pomagają urzeczywistnić ich poszanowanie nie tylko na papierze. 

 

Autor: Beata Faracik, współzałożycielka i prezeska zarządu Polskiego Instytutu Praw Człowieka i Biznesu

 

Publikację „Każdy człowiek” można pobrać w wersji elektronicznej ze strony Centrum Stosunków Międzynarodowych EVERYONE – CSM. Wersję drukowaną książki ze wstępem dr hab. Adama Bodnara można kupić na stronie wydawnictwa Austeria: Każdy człowiek

 

[1] Określenie zapożyczone z artykułu autorstwa Katarzyny Nowak o tym właśnie tytule. Artykuł jest dostępny na stronie: https://grupaang.pl/2018/01/23/polski-konsument-odpowiedzialny-na-niby/

[2] https://grupaang.pl/2018/01/23/polski-konsument-odpowiedzialny-na-niby/

[3] Zgodnie z raportem Międzynarodowej Organizacji Pracy Global Estimates of Modern Slavery w 2021 liczba osób doświadczających pracy przymusowej na świecie wynosiła ok. 28 mln, w tym 3.3 mln dzieci. 86% ofiar pracowała w sektorze prywatnym, z czego – wbrew potocznemu przekonaniu – zdecydowana większość bo aż 63% w sektorach innych niż komercyjne wykorzystanie seksualne. Jednocześnie handel towarami i usługami wytworzonymi przy wykorzystaniu pracy przymusowej generował roczne zyski w wysokości 150 miliardów dolarów (dane MOP za 2014). Zważywszy na bardzo duży wzrost liczby ofiar współczesnego niewolnictwa, w tym pracy przymusowej, pomiędzy 2016 a 2021 niemal o ¼, można założyć, że także zyski czerpane w ten sposób wzrosły znacząco.

[4] https://pihrb.org/wp-content/uploads/2021/06/Deliberaterie_podsumowanie.pdf

[5] Strona projektu Prawa człowieka i biznes: dialog społeczny post-COVID19, https://pihrb.org/dialogspoleczny/

[6] W okresie pandemii szczególnie dużym echem odbiło się zatrzymanie dostaw rękawic jednorazowych produkowanych w fabrykach firmy Top Glove w Malezji. Pod wpływem ryzyka utraty amerykańskiego rynku zbytu i braku możliwości udziału w przetargach federalnych, firma do której należała fabryka a która dotychczas nie reagowała na raporty organizacji pozarządowych, podjęła działania mające wyeliminować te praktyki. Więcej: https://www.msn.com/pl-pl/finanse/najpopularniejsze-artykuly/azjatycki-gigant-ma-k%C5%82opoty-poprzej%C4%99ciu-dostaw-w-usa/ar-BB11UYcS; https://edition.cnn.com/2021/03/30/business/top-glove-usforced-labor/index.htm

[7] Beata Faracik (red.) et al., „Praca przymusowa. Poradnik: jak ją rozpoznać i jej przeciwdziałać”, Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej, wrzesień 2020, https://pihrb.org/wp-content/uploads/2020/10/ Poradnikprzeciwdzia%C5%82anie_pracy_przymusowej.pdf

[8] Grupa Robocza ds. relacji z osobami świadczącymi pracę, https://www.gov.pl/web/fundusze-regiony/grupa-robocza-ds-relacji-z-osobami-swiadczacymi-prace

[9] Warsztat – Identyfikacja i zapobieganie pracy przymusowej, narzędzia dla firm; 28 października 2020, https://www.youtube.com/watch?v=AnNNol_VbVg

 

 

POWRÓT ↵

Related Posts

Begin typing your search term above and press enter to search. Press ESC to cancel.

Back To Top