NIEPEWNOŚĆ WOKÓŁ 5G


Ostatni rok pokazał, jak ważna jest łączność, szczególnie bezprzewodowa. Gdy zdecydowana większość społecznej aktywności przeniosła się do świata wirtualnego, wzrosła liczba urządzeń korzystających z internetu – i pojawiły się problemy. To niepodważalny dowód, jak bardzo jest nam potrzebna sieć 5G. Ale rząd wciąż nie podejmuje decyzji w tej sprawie.


Technologia 5G może nam zapewnić sieć przesyłającą do nawet 20 gigabitów na sekundę i jednocześnie minimalizującą opóźnienia w komunikacji radiowej do 1 milisekundy. Dzięki niej będziemy mogli podpiąć nawet milion urządzeń na kilometr kwadratowy, co przyczyni się do popularyzacji Internetu rzeczy. 5G to niewątpliwie kolejny krok na drodze cyfrowego rozwoju Polski.

Wpłynie on pozytywnie nie tylko na codzienne życie każdego z nas, lecz także na konkurencyjność i innowacyjność gospodarki, ponieważ coraz więcej przedsiębiorstw z różnych branż będzie w stanie szybko i efektywnie przesyłać dane. W Polsce to jednak tylko hipotetyczna możliwość. Aby się zmaterializowała, najpierw muszą zostać udostępnione odpowiednie częstotliwości. Na razie firmy telekomunikacyjne uruchamiają 5G na obecnym paśmie 4G. Jest to możliwe dzięki mechanizmowi DSS, czyli współdzieleniu pasma pomiędzy 4G a 5G. To jest oczywiście zgodnie ze standardem, ale to nie jest pełnia możliwości. Sieci 4G są poza tym już bardzo zapchane. A zatem nowa generacja przesyłu danych zyska cały swój potencjał dopiero wtedy, gdy zostaną jej przydzielone tzw. pasma priorytetowe.

 

POLSKA WCIĄŻ PRZED DECYZJĄ

Niestety Polska jest na razie na samym końcu europejskiej stawki, jeśli chodzi o decyzje w tej sprawie i ich wdrożenie. Część z potrzebnych pasm jest już zajęta: pasma 700 wykorzystuje telewizja naziemna do połowy 2022 r., a część pasma 3400–3800 megaherców jest używana m.in. przez sieci NASK. Do przesyłania dużych pakietów danych nadają się jeszcze wysokie częstotliwości, fale prawie milimetrowe, czyli 26 GHz i wyżej. Polski rząd nie podjął jednak decyzji w ich sprawie do dzisiaj. Aukcja w zeszłym roku została odwołana, nie ma też koniecznych do uruchomienia 5G regulacji.

Do tej pory to Europa wyznaczała standardy w telekomunikacji i narzucała tempo wdrożeń w sieciach 1G, 2G, 3G czy 4G. Dziś liderami w wykorzystaniu generacji 5G są kraje azjatyckie: Korea Południowa, Chiny i Japonia oraz Ameryka Północna. Nasz kontynent się spóźnia. Do dzisiaj udostępniono 40 proc. pasma i nie ma też aż tylu wdrożeń co u konkurentów. Na tym tle Polska wypada jeszcze słabiej – jest na jednym z ostatnich miejsc wśród krajów europejskich. Rząd nie stworzył żadnego programu zachęt, nie uruchomił programów pilotażowych, jak to robią inne kraje. Przykładowo Wielka Brytania wydała miliony funtów na przetestowanie 5G w przemyśle, w medycynie, na kampusach uniwersyteckich, a nawet na torze wyścigowym Formuły 1.

W Polsce nie było do tej pory żadnych programów pilotażowych, dlatego operatorzy telekomunikacyjni zrobili własne testy i starają się zrobić, co się da, aby zaoferować klientom szybsze przesyły. Dopóki jednak rząd nie dokona dystrybucji nowego pasma, to prawdziwej rewolucji nie będzie. Do dzisiaj zresztą nie mamy w kraju jednej łączności dla wszystkich służb mundurowych. Policja, służby ratownicze, straż pożarna, wojsko – każdy ma odrębny system.

 

 

ROZWIĄZANIE BEZ SZANS

W rządzie nie ma jednej koncepcji, jak zarządzić dystrybucją częstotliwości dla 5G. Najbardziej przebija się ta, by znacjonalizować częstotliwości pasma 700, teraz zajmowanego w części przez telewizję naziemną, i stworzyć tzw. sieć hurtową. Miałoby to polegać na tym, że państwowy operator telekomunikacyjny Exatel zbuduje sieć i następnie udostępni ją innym komercyjnym podmiotom. Formą prawną takiego przedsięwzięcia miałaby być spółka joint venture z 51-procentowym udziałem państwa i mniejszościowymi udziałami prywatnych operatorów.

Przeanalizowaliśmy w Fundacji Digital Poland, jaki jest efekt wdrożenia takich sieci na świecie. Podobne do rozważanego u nas rozwiązania wdrożyły lub próbowały wdrożyć Tanzania, Białoruś, Rwanda, Kenia, RPA, Meksyk i Rosja. I w żadnym z nich się ono nie sprawdziło.

W Rosji zbankrutowała spółka Yota, na Białorusi oligarcha dogadał się z rządem Łukaszenki, a i tak sieć ma marny zasięg i brak w niej klientów. W Rwandzie ustalono dramatycznie wysokie ceny, spółka prawie zbankrutowała, podobnie jak w Tanzanii. W Kenii poddali się po dokładniejszych analizach. Jedyny kraj, gdzie zbudowano sieć hurtową według tego modelu, to Meksyk, ale tam w imieniu państwa wystąpił prywatny podmiot Morgan Stanley wraz z Huawei oraz Nokią, i zrobili to za prywatne pieniądze. Spółka jednak nie odniosła sukcesu i obsługuje tylko 2 proc. ruchu komórkowego w Meksyku.

 


 

INNY MODEL POTRZEBNY OD ZARAZ

Model dziś rozważany przez polski rząd miałby sens, gdybyśmy mieli w kraju choćby jeden z trzech problemów: cały sektor byłby niekonkurencyjny; ceny usług byłyby bardzo wysokie albo występowałyby kłopoty z zasięgiem. Nie mamy żadnego z nich, dlatego koncepcja sieci hurtowych jest całkowicie bez sensu.

Oczywiście warto budować łączność dla państwa, ale co teraz robi cały świat? Co robi Ameryka z siecią FirstNet? Co robi Wielka Brytania z siecią Emergency Security Network (ESN)? Co robią Francja, Norwegia, Szwecja? Rządy tych krajów współpracują z sektorem prywatnym. Organizują przetarg publiczny, wygrywa jeden z prywatnych operatorów telekomunikacyjnych, który udostępnia pozostałym anteny radiowe, światłowody, a państwo buduje tylko fragment sieci, jej rdzeń, jej mózg. Ustala politykę dostępu do tej sieci, wydaje certyfikaty, ale całą infrastrukturę, wszystkie maszty, buduje sektor prywatny. Co więcej, nie jest zawłaszczana i nacjonalizowana częstotliwość 700 MHz, bo cały świat używa najczęściej na potrzeby służb państwowych osobnego pasma, wdraża komunikację w modelu operatora wirtualnego, czy w postaci wykorzystania dodatkowego, sparowanego bloku 2 x 8 MHz w paśmie 700 MHz przeznaczonego w Europie do tej właśnie komunikacji. Dodatkowo państwa wspierają budowę sieci na terenach słabiej zurbanizowanych, organizując transparentne konkursy na zapewnienie zasięgu w takim miejscu.

Najwyższa pora, aby nasz rząd skorzystał z tych udanych doświadczeń, w tym również wykorzystał środki unijne do budowy zasięgu sieci komórkowych na terenach wiejskich.

 

Piotr Mieczkowski, dyrektor zarządzający Fundacji Digital Poland, autor raportu Jak efektywnie zbudować sieci 5G z korzyścią dla całego społeczeństwa i państwa.

 

 

 

POWRÓT ↵

Related Posts

Begin typing your search term above and press enter to search. Press ESC to cancel.

Back To Top