Nowy Długi Marsz. Chiny Ery Xi Jinpinga

 

Prof. Bogdan Góralczyk jest sinologiem, komentatorem telewizyjnym i radiowym, wykładowcą akademickim, autorem wielu artykułów i książek o Azji i Europie oraz byłym ambasadorem w krajach Azji Południowo-Wschodniej.

 

 

 

 

COVID-19 postawił w centrum zainteresowania świata  Chiny, gdyż tam, w prowincji Hebei i mieście Wuhan, pojawiła się pandemia koronawirusa, która ogarnęła cały glob, choć w samym Państwie Środka zahamowano ją skutecznie bezpardonowymi środkami. To Chiny epoki Xi Jinpinga, którego rządy mają przynieść Chinom odrodzenie cywilizacyjne i ideowe, i uczynić z nich nowe supermocarstwo. Z drugiej strony jednak to kraj, gdzie rośnie zakres osobistej, niemal cesarskiej władzy Xi Jinpinga, a Partia komunistyczna (KPCh) coraz bardziej kontroluje społeczeństwo przy pomocy najnowocześniejszej technologii; gdzie Hong Kong na naszych oczach stracił de facto swoje wolności, Ujgurów trzyma się w obozach reedukacyjnych, a Tajwan obawia się inwazji.

 

Do napisania książki „Nowy Długi Marsz. Chiny Ery Xi Jinpinga”  zainspirował mnie kryzys związany z pandemią koronawirusa – pierwszy prawdziwie globalny kryzys, który ukazał w pełni współzależności poszczególnych krajów świata – w tym USA i Chin – i który stał się kolejnym punktem zwrotnym w dziejach powszechnych. Staram się w swojej nowej książce  wyjaśnić, jak wpłynął on na Państwo Środka – paradoksalnie je wzmacniając, ale przede wszystkim na jego relacje ze światem. W dobie pandemii bowiem jasno już widać, i przyznają to nawet sceptycy, że Chiny stały się drugim supermocarstwem globalnym, największym, stategicznym konkurentem Stanów Zjednoczonych, rodząc odwieczny problem tzw. „Pułapki Tukidydesa”. To sytuacja, gdzie interesy dotychczasowego hegemona ścierają się z interesami szybko rosnącego pretendenta do tronu, co może zaprowadzić nas albo do nowej zimnej wojny, albo wręcz wojny prawdziwej i gorącej – o prymat. Moja książka podejmuje ten problem i zarazem stanowi zaproszenie do debaty na temat nowej roli Chin i ich znaczenia dla dynamicznie zmieniającego się świata, który pandemia na naszych oczach przekształca w sposób dogłębny.

 

Chińskie Marzenie Xi Jinpinga

Xi Jinping natychmiast po dojściu do władzy w 2012 r. zerwał z obowiązującą strategią Deng Xiaopinga, opierającą się na utrzymywaniu „low profile” na arenie międzynarodowej. Nowe Chiny – druga gospodarka świata – miały być  śmiałe i asertywne. Rozpoczął się swoisty „Nowy Długi Marsz” ku globalnej potędze, który obejmuje trzy etapy: 1. Zmianę modelu rozwojowego w ChRL z dotychczas obowiązującego, opartego na eksporcie, na nowy, zbudowany na kwitnącym rynku wewnętrznym oraz klasie średniej, co miało się dokonać na stulecie KPCh, czyli do 1 lipca 2021 roku; 2. Na stulecie ChRL, czyli do 1 października 2049 roku, ChRL ma być ponownie wielką, kwitnącą cywilizacją, jak niegdyś przed wiekami, w ramach postulowanego „wielkiego renesansu narodu chińskiego”; i wreszcie 3. etap: konieczność zbudowania w Chinach do roku 2035 społeczeństwa innowacyjnego. Tę właśnie datę wyznaczył Xi Jinping jako próg, po którym „Chiny staną się globalnym liderem w zakresie innowacji”. Jednocześnie dokonano zmiany pod względem systemu przywództwa państwem, które Deng Xiaoping widział jako „kolektywne kierownictwo”, aby uniknąć błędów Mao Zedonga.

Teraz następuje wyraźny powrót do rządów jednoosobowych, dodatkowo nieograniczonych tradycyjnym limitem dwukadencyjności, który został zniesiony specjalnie dla Xi Jinpinga. Władza Przewodniczącego Xi spoczywa na sile największej partii świata – Komunistycznej Partii Chin, zatem powrócił prymat polityki i ideologii, a Partia i Państwo ponownie stają się jednością. Sprawne funkcjonowanie aparatu partyjnego i państwowego wymagało wypowiedzenia wojny korupcji, a bezprecedensowa kampania antykorupcyjna zmiotła przy okazji najważniejszych rywali Xi Jinpinga. Centralizacja i monopolizacja władzy zdawała się też nowemu przywódcy niezbędna do sprostania innym wyzwaniom zagrażającym rozwojowi Chin. Są to: starzenie się społeczeństwa, zniszczenie środowiska naturalnego, nierówności dochodowe, a w polityce zagranicznej – trudne współzawodnictwo i wojna handlowa z USA.

 

 

Pandemia i „wielki skok” w geopolityczną przyszłość

Pandemia była szokiem dla całego świata, ale też dla samych Chińczyków. W elitach wywołała swoisty ferment, który – w razie nieudanej walki z COVID-19 – mógł zagrozić pozycji Xi Jinpinga. Po początkowej bezczynności, władze przystąpiły jednak do zdecydowanych działań, możliwych jedynie w systemie autorytarnym, zamykając całe miasta – zamykając wręcz Chiny. Drastyczność środków przyniosła jednak sukces. Chiny uniknęły tej skali infekcji i ofiar, które wstrząsnęły Europą, a przede wszystkim głównym konkurentem Państwa Środka – Stanami Zjednoczonymi. Chiński model rządów zdawał się w przypadku pandemii bardziej skuteczny niż zachodnia demokracja. Chiny nie tylko zdecydowanie lepiej niż Zachód poradziły sobie z pandemią, ale też wyciągnęły już z niej wiele konkretnych wniosków. Okazało się, że wyczerpuje się tradycyjny model rozwojowy oparty o eksport. Za antidotum uznano zatem postawienie na szybko rosnącą rozległą klasę średnią i kwitnący rynek wewnętrzny, a z drugiej strony – zmianę produkcji i aktywności gospodarczej w kierunku cyfryzacji oraz dostosowanie łańcuchów dostaw do nowych postpandemicznych wymogów.

 

 

Pandemia COVID-19  spowodowała wzrost podejrzliwości wobec Chin ze strony Zachodu,która wzrosła po narzuceniu Hong Kongowi w lipcu 2020 r. specjalnej ustawy o bezpieczeństwie. Prawo to de facto rozmontowuje słynny model „Jeden kraj, dwa systemy”, mający gwarantować mieszkańcom tej byłej brytyjskiej kolonii wolności obywatelskie. Nieufność jeszcze się pogłębiła w związku z chińskimi działaniami wobec Tajwanu. Ogłoszony przez przewodniczącego Xi Jinpinga Renesans Narodu Chińskiego nie może być pełny bez przyłączenia tej wyspy. 1 lipca 2021 r. świętując 100-lecie powstania Komunistycznej Partii Chin, jej obecny przewodniczący stwierdził, że „Rozwiązanie kwestii Tajwanu i zrealizowanie pełnego zjednoczenia Chin to historyczna misja i niewzruszone zobowiązanie Partii”, zaś ci, którzy będą próbować mieszać się w sprawy Chin „znajdą się na kursie kolizyjnym z wielkim stalowym murem”.

Za słowami poszły czyny, i począwszy od 1 października 2021 – święta narodowego ChRL – siły powietrzne tego kraju dokonywały przez cztery dni masowych przelotów nad tajwańską strefą identyfikacji obrony powietrznej. Ponadto – również na początku października – armia chińska przeprowadziła w prowincji Fujian, znajdującej się po przeciwnej stronie Cieśniny Tajwańskiej, ćwiczenia wojskowe, obejmujące między innymi lądowanie na plaży i atak.

W oczach Amerykanów coraz bardziej widoczne chińskie ambicje mocarstwowe – od mórz Wschodnio i Południowochińskiego po Tajwan – zderzyły się z interesami jedynego supermocarstwa i hegemona na światowej scenie, który naturalnie nie chce z niej zejść i oddać wpływów bez walki. Stąd narastająca eskalacja rywalizacji i napięć, a także znamienna zgodność poglądów politycznych (bipartisanship) w stosunku do Chin w wyjątkowo spolaryzowanej obecnie amerykańskiej scenie wewnętrznej. Wiele wskazuje na to, że nowa administracja Joe Bidena, urzędująca od stycznia 2021 roku, postanowiła zachować twardy kurs wobec Pekinu, prowadząc rywalizację we wszystkich możliwych wymiarach, a także odświeżając stare (z Europą, Japonią) oraz tworząc nowe sojusze (AUKUS z Wielką Brytanią i Australią).

Widzimy zatem, że powrót na światową scenę Chin jako ponownie kwitnącej cywilizacji, czego doświadczamy i co usiłowałem przybliżyć w swojej nowej książce, wcale nie będzie ani łatwy, ani spokojny – to bodaj jedyny pewnik, jaki w tej chwili można na ten temat sformułować.

 

 

POWRÓT ↵

Related Posts

Begin typing your search term above and press enter to search. Press ESC to cancel.

Back To Top