Pułapka systemu równoważnego czasu pracy

 

Pandemia zmusiła firmy do eksperymentowania w obszarze systemów pracy. Z jednej strony zmiany w tych systemach miały zmniejszyć ryzyko transmisji wirusa, z drugiej zoptymalizować dostępne moce produkcyjne w stosunku do popytu na rynku. Przedsiębiorstwa w okresie pandemii najczęściej sięgają po rozwiązania pracy zdalnej, pracy rotacyjnej lub inne modele umożliwiające zwiększenie dystansu między pracownikami.

 

Początek pandemii wiązał się z wieloma niewiadomymi. Przedsiębiorcy nie mieli pewności, czy ich biznesy będą czasowo zamykane, na ile wirus wpłynie na dostępność załogi oraz jak na pandemię zareagują klienci. Nie w każdej branży najpopularniejsze rozwiązania są możliwe do wprowadzenia. Trudno sobie wyobrazić pracę zdalną w przypadku zawodów rzemieślniczych czy związanych z obsługą maszyn.

Pandemia wymusiła zmianę również w firmie Iskra ZMIŁS. Aby zabezpieczyć firmę przed spadkiem ilości zamówień wprowadzono system równoważnego czasu pracy. W idei system ten dopuszcza wydłużenie czasu pracy w danym dniu (lub skrócenie, jeśli zachodzi taka potrzeba), a następnie w innych dniach skrócenie czasu pracy (lub odpowiednio wydłużenie). System opiera się o okres rozliczeniowy, na koniec którego czas pracy powinien się zbilansować tak, aby nie był przekroczony dopuszczalny wymiar czasu pracy. Gdy pracownik na początku okresu rozliczeniowego zbuduje sobie bank nadgodzin, pracodawca powinien przed końcem okresu rozliczeniowego rozliczyć się z pracownikiem udzielając mu wolnego lub skracając czas pracy.

Korzyścią dla pracownika jest to, że co miesiąc otrzymuje w okresie rozliczeniowym stałą płacę, niezależnie od ilości przepracowanych godzin. Korzyścią dla firmy jest możliwość bilansowania pracy w zależności od popytu, co znacznie uelastycznia organizację pracy. W naszym przypadku przyjęto czteromiesięczny okres rozliczeniowy, co dało nam możliwość bilansowania pracy w miesiącach maj – sierpień.

Zderzenie systemu równoważnego czasu pracy z rzeczywistością zakładu uwypukliło kilka niedoskonałości tego systemu.

  1. W sytuacji, gdy spora część pracowników jest przyzwyczajona do uzyskiwania dodatkowego wynagrodzenia przez wypracowanie nadgodzin, zawieszenie takiej możliwości zostało odebrane przez wielu z tych pracowników jako zabranie przysłowiowej marchewki. Doprowadziło to w krótkim czasie do obniżenia zaangażowania pracowników, co przełożyło się na spadek efektywności pracy.
  2. Niektórzy menedżerowie kierujący pracownikami nie skracali im czasu pracy w sytuacjach mniejszego popytu na dany typ pracy. Powodem takiej sytuacji była m.in. obawa, że w związku z wykazanym mniejszym zapotrzebowaniem na pracę, przełożeni zdecydują się na redukcję zatrudnienia (a uniknięcie takiego ruchu było przecież powodem wprowadzenia systemu równoważnego czasu pracy).
  3. Największym mankamentem wprowadzonego systemu była blokada, do której doszło w niektórych działach firmy. System został wprowadzony dla całej firmy, jednak jak się okazało po czasie, popyt na pracę nie spadł w wyniku pandemii. Mimo częściowego wycofania zamówień przez klientów, większość zdecydowała się na kontynuację swoich projektów i inwestycji, co wiązało się ze zwiększonym zapotrzebowaniem na moce przerobowe. W połowie okresu rozliczeniowego doszło do sytuacji, w której spora część pracowników miała taką nadwyżkę godzin, że uniemożliwiała ona sprawną pracę firmy w kolejnych miesiącach (przy konieczności zbilansowania tych godzin do końca okresu rozliczeniowego).

 

 

Na skutek analizy zebranych danych, planów oraz prognoz, podjęto decyzję o odstąpieniu od systemu równoważnego czasu pracy, co spotkało się również z akceptacją pracowników. Firma odzyskała narzędzie do motywowania pracowników oraz zwiększyła moce przerobowe (ponieważ nie było już konieczności udzielania wolnego pracownikom pod koniec okresu rozliczeniowego – w zamian za to pracownicy zostali rozliczeni w postaci nadgodzin), dzięki którym mogła odpowiedzieć na zapotrzebowanie ze strony klientów. Firma w okresie pandemii nie bała się podejmować trudnych decyzji związanych z wprowadzeniem zrównoważonego czasu pracy. Jednak po przeanalizowaniu „za i przeciw” doszła do wniosku, że efektywniej działa w starym systemie. W czasach niepewnych wprowadzanie zmian jest konieczne, ale niemniej ważna jest bieżąca analiza efektów jakie zmiany przynoszą. Czasami, aby zrobić krok w przód, trzeba się cofnąć, nawet do tego, co już było.

 

Michał Bujnowski, Prezes Zarządu – Iskra Zakład Maszyn i Łożysk Specjalnych Sp. z o.o.

 

 

POWRÓT ↵

Related Posts

Begin typing your search term above and press enter to search. Press ESC to cancel.

Back To Top